Pustkowie, jakich wiele w krainie czarodziejów. To jednak wyróżniało się dużą populacją czerwi piaskowych.

Nadia dołożyła resztkę drewna do ogniska.

Nadia: Burza nie przechodzi musimy ruszać.

Na słowo "ruszać się" banda najemników wstała na nogi i zabrała rzeczy.

Kapitan Najemników: Mamy w ogóle jakieś szanse?

Clary: Trzeba spróbować pojedynku z czerwiem. Odwrócę jego uwagę kiedy wy będziecie uciekać.

Nadia: Nie poradzisz sobie sama, pomogę ci. Przecież obie jesteśmy czarodziejkami. Powinniśmy sobie pomagać.

Clary: Nie potrzebuje pomocy czarodziejki i sama też nią nie jestem... Już...

Clary zamyśliła się na dłuższą chwilę.

Clary: Ruszajmy, nic nie robimy bezczynnie siedząc.

Nadia: Nie-Czarodziejka, ma rację. Ruszajmy.

Najemnicy wybiegli ile sił w nogach ale na czerwia nie trzeba było długo czekać. Wyłonił się z podziemi i poprzewracała wszystkie bagaże. Nadia starała się go powstrzymać kulami ognia ale wiatr był zbyt wielki i kule rozpadały się w locie.

Nadia: To był złyyyyy.... Poooomyyysł!

Clary próbowała powstrzymać ataki czerwia zamiecią ale zdawały się równie bez celowe co kule ognia Nadii. chwyciła więc miecz jednego z bandytów i zbliżyła się do czerwia teleportując się na jego głowę i odcinając mu ucho.

Ucho czerwia odpadło a rana po nim wylała strumień krwi. Clary została zrzucona na twardą ziemie ze względu na wiercenie się Czerwia. Straciła też przytomność. Czerw wpadł we wściekłość. Wywowłał burze piaskową która rozrzuciła wszystkich bohaterów na 4 strony świata.